Kazimierz Wóycicki Kazimierz Wóycicki
1052
BLOG

Putin jako kagiebista, internauta i ekonomista

Kazimierz Wóycicki Kazimierz Wóycicki Polityka Obserwuj notkę 21

Sporo ludzi uważa Putina za polityka skutecznego, ponieważ zajął Krym i Donbas oraz grozi dalej wojną. Inni twierdzą, że w istocie grzebie resztki rosyjskiego imperium, które pogrąża się w coraz większym kryzysie. Przyszłość pokaże, która diagnoza była trafniejsza. Warto się jednak zastanawiać na metodami, jakimi działa judoka z Kremla.
Putin po pierwsze liczy na swoją agenturę. Nie chodzi bynajmniej o jakiś szpiegów, którzy zdolni byliby wyciągnąć są z jakiejś szafy tajny dokument. Chodzi o takie osoby jak Gerhard Schroeder, były niemiecki kanclerz, Milos Zeman obecny prezydent Czech, Viktor Orban, premier Węgier. Marie Le Pen, przywódcę dużej opozycyjnej partii we Francji, polityków rządzącej greckiej partii SIRISA. W Polsce wpływy są skromniejsze ale zawsze liczyć może na Korwina-Mikke czy partię Zmiana. Dzięki takim politycznym aliansom Kreml chce dezintegrować Unię Europejską. Putin wierzy w swój wpływ, ponieważ za to zapłacił. Zemanowi kampanię wyborczą opłacił Łukoil, Le Pen dostała pożyczkę dla swojej partii, Schroeder popłatne stanowisko w Gazpromie. Tylko agentura dobrze opłacona może być skuteczna. Tak myśli kgbista. Przekupstwo należy doprawić strachem. Dlatego w Rosji zginęło od roku 2001 około 300 dziennikarzy i działaczy opozycyjnych. Putin jest bezwzględny i przed niczym się nie ugnie, głosi legenda. Opór na nic się nie zda. Świat w wyobrażeniu Putina składa się z ludzi przekupnych, a jeśli ktoś jest tak naiwny, że przekupić się nie daje, można go przestraszyć lub w przypadku najbardziej opornych zlikwidować.
Putin jest wreszcie największym w świecie internautą. Kreml zbudował gigantyczną maszynę propagandową, wykorzystującą to co wydaje się we współczesnym świecie najnowocześniejsze – internet. Poszczególne kraje UE dostają potężną dawkę dezinformacji, która jest tym bardziej skuteczna, że wydaje się być niejawna. W sieciach społecznościowych trafić można niemal do każdego indywidualnie. Dla konserwatysty Kreml dba o wartości chrześcijańskie przeciw gejeuropą, dla sieroty po detente Putin broni pokoju i równowagi naruszonej przez Kijów, dla lewaków sprzeciwia się Ameryce, dla Polaków cierpi razem z nimi za Wołyń, dla Czechów jest Słowianinem, dla antyklerykałów poganinem a dla kosmitów zielonym ludzikiem. Każdy dostanie w internecie to czego oczekuje wraz z sugestią, że jego marzenia spełni euroazja.
Jeśli zaś ktoś tak prosto nie daje się przekabacić, to można go napuścić na innych obok: „oburzonych” na niesprawiedliwy „system”, Węgrów na Słowaków, Słowian straszyć Niemcami, Niemców Ameryką, Polaków banderowcami, separatystów wszystkich krajów zwrócić przeciw krajowym rządom, opornych wobec Putina polityków ośmieszyć itd. Itd. I właściwie nawet nie trzeba się specjalnie wysilać się, aby prowadzić taką wojnę psychologiczną. Wszystkie takie konflikty i animozje istnieją, nie trzeba ich wynajdywać ani prowokować, należy je jedynie odpowiednio wzmocnić. I unijna Europa rozleci się i upadnie niemal sama z siebie.
Plan był dobry i wszystko miało iść jak po maśle. Putin miał pocisnąć, Unia miała się rozlecieć, a imperium w dawnej glorii miało wrócić dzięki agenturze i samej psychologii. Coś poszło jednak krzywo i Zachód zaczął wierzgać. Trudno powiedzieć, gdzie jest przyczyna, czy agentury było za mało, czy też w internecie nie poszło dość gładko – nomen omen – to wynalazek Silicon Valley, i nie dało się wszystkich w sieci oszukać, mimo że ma się po swojej stronie Snowdena.
Zachód sięgnął po sankcje gospodarcze. Putin wyśmiewał je początkowo, kpiąc, że bardziej zaszkodzą one Zachodowi niż „wielkiej” Rosji. Krym był cenną zdobyczą, ale zaczął dość drogo kosztować. Stwarza to konieczność zdobycia korytarza lądowego, by nie budować dla grube miliardy mostu. Podbity Donbas też zaczyna kosztować, jak każda wojna.
Z czasem sankcje zaczęły boleć. I tu Putin okazał się ekonomistą i pokazał swój plan „B”. Rosja gospodarczo odwrócić się ma na Wschód ku Azji, a Zachód zostanie sam, ze swoją gospodarką w kryzysie oraz bez ropy i gazu. Wybuduje się rury aż do Pekinu. To co nie udało Związkowi Sowieckiemu, zagospodarowanie Syberii i przez co Związek upadł, uda się mnie Putinowi. A sankcje? Sami je nałożymy na Zachód. Po co od niego kupować, skoro można to samo produkować u nas w domu. Import ogranicza własną gospodarkę, brzmi nowe prawo ekonomiczne Putina. Ma zadziałać w ciągu dwóch lat, inni mówią, że może w ciągu dziesięciu.
Na razie plan prawie działa. Chińczycy zaczęli coś inwestować pod warunkiem jednak, że będą mieli pakiet kontrolny w tworzonych przedsiębiorstwach. Co odebrano zachodnim inwestorom, dano chiński poszerzonym wymiarze.
Plan Putina może działać nadal ma bowiem wiele wariantów. Po niepowodzeniu wariantu A (niepostrzeżonym odzyskaniu imperium), można było przejść do wariantu B (zgwałcenia Ukrainy). Jeśli wariant B się sypie (co się chyba dzieje) można przejść do wariantu C, jakim jest eskalacja działań militarnych. Po wariancie C sięgnąć można po wariant D i otwartą inwazję. Właściwie czemu nie spróbować odbić Kijowa. Na Kremlu jest też może pewnie wariant Z, przy którym rosyjska misja pokojowa odwiedza Lizbonę (wariant Dugina). Po drodze jest też wariant N z wojną nuklearną.
W każdym wariancie agentura i internet przydadzą się w taki lub inny sposób. Każdy jednak kolejny wariant, wynik niepowodzenia poprzedniego, kosztuje coraz więcej. Agentura się demaskuje a i w internecie coraz mniej ludzi daje z siebie zrobić idiotów.
Być może jednak alfabet jest zbyt długi, by Putin zdołał zrealizować wszystkie warianty. Należy też uwzględnić odmienną kolejność liter w rosyjskiej cyrylicy i alfabecie łacińskim. Litera „w” jest nim trzecia co do kolejności, a w łacińskim prawie ostatnia. Putin jest z pewnością przy „w” w swoim alfabecie. Jeśli jednak Europa zapisuje swoje dzieje łacinką, to Putinowi nie zostało już wiele liter do końca.

Uważam, że nieustanna publiczna debata jest niezbędna dla demokracji. Potrzebny jest w niej szacunek do innych i ciągłe usiłowanie zrozumienia odmiennych poglądów. Polsce potrzebna jest dziś naprawa języka polityki. -------- Na moim blogu sam pilnuję porządku. Pod postami proszę o dyskusję na temat, o jakim tekst traktuje. Komentarze chamskie, zawierające personalne ataki i nie na temat będę usuwał. Wszystkich namawiam do pilnowania porzadku na swoich blogach. I zapraszam serdecznie do merytorycznej dyskusji. (cytat za Igorem Janke, gospodarzem Salonu24)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka