Janukowycza złapią pewnie prędzej czy później, ale to jest już bez znaczenia. Rada najwyższa pracuje intensywnie i jej postanowienia przywracają porządek prawny sprzed zmian, jakie wprowadzał były już prezydent. Chodzi nie tylko o starą/nową konstytucję z roku 2004, ale także o regulacje dotyczące lustracji, polityki językowej itd. Jednocześnie wszczynane jest postępowanie przeciw antykonstytucyjnemu separatyzmowi (chodzi głównie o Krym i Charków). MFW obiecał pomoc, więc można mieć nadzieję, że groźba bankructwa państwa zostanie zażegnana. W ciągu kilku dni sformułowany ma być nowy rząd. Już obecnie resorty siłowe zostały tymczasowo objęte przez przedstawicieli byłej już opozycji, która doszła teraz do władzy. Wybory prezydenckie mają odbyć się 25 maja. Jasne jest, że dojdzie też rychło do wyborów parlamentarnych. W sposób oczywisty przebudują one gruntowanie ukraińską scenę polityczne. W szczególności można spodziewać się, że czołowe postacie majdanu wejdą w skład nowego ukraińskiego parlamentu.
Wczorajszy wieczór na majdanie związany był zarówno pamięcią o ofiarach, ale był też świętowaniem zwycięstwa. Wydaje się, że kulminacyjnym punktem stało przemówienie, uwolnionej z więzienia na podstawie postanowień rady najwyższej, Julii Timoszenko. Niestety jej wystąpienie, choć z pewnością świetnie wypowiedziane, musi rozczarowywać swoją jednostronnością (nawet biorąc pod uwagę moment, w jakim występowała) i demagogią. Timoszenko powtarzała nieustannie „majdan” i „naród”, dystansując się jednocześnie od „polityków”. Starała się radykalizować tłum. Odwoływała się do masy ludzkiej, zapominając, że majdan to konkretni ludzi, a także politycy, którzy umieli doprowadzić przy wsparciu majdanu do politycznych ostatecznie rozwiązań. Timoszenko rozmijała się w ten sposób z prawdziwie demokratyczną atmosferą majdanu. Słusznie komentuje to europoseł Paweł Zalewski pisząc, że „uwolnienie Julii Tymoszenko to wspaniała wiadomość, bo nie ma zgody na polityczne procesy i nękanie przeciwników politycznych. Ale jej wystąpienie na Majdanie jest szkodliwe. Jeśli wsłuchać się w sens przemówienia, to konstatacja może być tylko jedna - Julia próbuje przejąć protest poprzez radykalizowanie tłumu. Niestety mam głębokie przekonanie, że na takiej radykalizacji zyskałaby jedynie sama Julia, a negatywne skutki tego wyboru ponieśliby Ukraińcy.”
Przemówienie Timoszenko spotkało się także z wieloma negatywnymi reakcjami w ukraińskim internecie autorstwa wielu znaczących publicystów i komentatorów. Wyrażano opinię, że Timoszenko winna odejść zostawiając pola młodszej generacji polityków ukraińskich i że w gruncie rzeczy w jakimś stopniu należy ona do dawnego układu oligarchicznego.
Tymczasem zwraca też uwagę oświadczenie prawego sektora, oskarżanego ekstremizm, że szanują oni prawa mniejszości narodowych oraz przeciwni jakiejkolwiek nienawiści w stosunku do Rosjan. Gdyby chodzi o stosunek do Polaków najlepiej wyraził to wczoraj majdan skandując "Polska, Polska". Na całęj Ukrainie demontuj się pomniki Lenina. W ten symboliczny sposób Ukraina żegna się ze spadkiem po komunizmie.
Putin, jak się wydaje zrezygnował (może tylko na razie) i potwierdzono z Moskwy, że nowy rząd otrzyma kolejną transzę obiecanego kredytu. Czy są to obiecanki cacanki, zobaczymy, choć kredyt ten nie ma już w tej chwili takiego znaczenia i nie zdziwiłbym się, gdy Ukraina odmówiła przyjmowania go. Gorzką chwilą dla Putin będzie też zakończenie igrzysk przy pustym stadionie. Widomy to znak jak dalece społeczność międzynarodowa widzi w nim pośredniego sprawcę ukraińskiego kryzysu i tragedii rozstrzeliwanego majdanu. Dodać jeszcze można, że w Sankt Petersburgu ułożono stosy opon wokół których demonstrowano z ukraińskimi flagami. Ciekawe czego to może być początek? Rosja nie ma tradycji majdanu, ale są też tam ludzie, którzy kochają wolność.
